Dokładnie tak. Zabawna i przeurocza historyjka, seans bardzo przyjemny:) Co to w ogóle za średnia? Przecież to śmieszne, podejrzewam że niektórzy po 15 minutach wyłączyli widząc Loren ucharakteryzowaną na staruszkę...eh. Co za ludziska;)

"podejrzewam że niektórzy po 15 minutach wyłączyli widząc Loren ucharakteryzowaną na staruszkę (...)"

Co ciekawe i warte podkreślenia - aktualnie Sophia Loren liczy sobie 79 wiosen i wygląda o wiele lepiej, aniżeli wówczas, gdy wcielała się w rolę 80-letniej babci :) Jeśli zaś chodzi o ocenę filmu (średnia 6,1), to nie uważam, aby była sztucznie zaniżona. Ot, niezły film i tyle.

Oj tak, Zofia wciąż olśniewa urodą, zazdroszczę jej że tak się pięknie starzeje, mam nadzieję że (jak dożyję tak sędziwego wieku) ze mną będzie podobnie, heh.
Wiesz, to tak jak ze wszystkim, jak kto uważa;) Mnie osobiście bardzo brakuje takich uroczych, zaskakujących komedyjek, na których można naprawdę się uśmiać. Czy to za sprawą dialogów czy humoru sytuacyjnego...Dziś już tego w zasadzie nie ma. Czasem trafi się jakaś perełka, ale to rzadkość...Ten chłam który dzisiaj w kinach puszczają pod dumnym szyldem "Najlepsza komedia roku" nie może się równać np. z tym filmem. Według mnie średnia 6,1 ( a to przerażające że przed moją oceną było 5.9) na taką garstkę głosów to śmiech na sali. Ale moje zdziwienie było oczywiście "retoryczne". Teraz ludzie tak często jarają się jakimiś dziwnymi tworami, gdzie humor jest prosty jak konstrukcja cepa, akcja do bólu przewidywalna, a aktorstwo w zasadzie nie występuje. Bo w końcu co za sztuka grać siebie... I mają takie "hity" często po wiele tysięcy głosów i średnią daleko wyższą niż 6,1. To nadal mnie ciut drażni, choć już w zasadzie nie powinno.

Praktycznie nie oglądam nowości i od dłuższego już czasu "siedzę" w latach 50.-80., dlatego też oceniam dany film na tle produkcji z tego właśnie przedziału czasowego. Zakładam, że gdybym musiała je porównywać ze współczesnymi dziełami, to albo wymyśliłabym jakiś skomplikowany wzór matematyczny, albo też oceniałabym w systemie binarnym ;-) Najrozsądniej chyba nie zawracać sobie głowy rankingami - a już na pewno nie tymi filmwebowymi i imdbasowymi.

Masz rację że nie ma się co przejmować, ale sam fakt...tak niska ocena trochę mnie razi, nic nie poradzę;)
Po prostu ktoś może się zasugerować i pomyśli że "Lady.." to shit niewart splunięcia...
A to taka miła rzecz.

"Po prostu ktoś może się zasugerować i pomyśli że "Lady.." to shit niewart splunięcia..."

Podejrzewam, że wyznawcy Spidermana, Hany-Montany czy czciciele Najszybszych i Najwścieklejszych o Zmierzchu nawet nie klikną w linka do tej strony, zaś miłośnicy nieco starszych produkcji nie będą sugerować się średnią "wyciągniętą" zaledwie z kilku ocen. O fanach Loren czy Newmana już nawet nie wspominam, bo oni obejrzeliby czytanie książki telefonicznej w ich wykonaniu ;)

"O fanach Loren czy Newmana już nawet nie wspominam, bo oni obejrzeliby czytanie książki telefonicznej w ich wykonaniu ;)"

Hahahah, tu masz świętą rację, sama mogłabym służyć za przykład, bo obejrzałabym nawet coś takiegoXD

witaj w klubie ;)

;)