wspaniały ,nieodżałowany aktor , mężczyzna z klasą, inteligentny i przystojny, i te cudowne błękitne oczy...... pomarzyć można ;)
No dokładnie..te przepiękne oczyska...Wiesz że ja przez to jestem zła że wczesne filmy z Newmanem są czarno-białe?;)
Nigdy wcześniej nie miałam tego "problemu";) Gdy np. pokolorowali "Samych Swoich" to czułam wręcz niesmak...W dodatku gdzieś przeczytałam że czarno-białe filmy mniej szkodzą na wzrok, hah. Nie wiem czy to prawda czy bzdura ale z tą świadomością miło mi się oglądało takie filmy.
Właśnie do momentu kiedy zaczęłam oglądać między innymi "Między linami ringu", "Huda", "Gwiazda szczęścia Billy Kidda", "The Young Philadelphians", "Historię Heleny Morgan", "Bilardzistę", "Paris Blues"..Żeby nie było kocham te filmy, tak się akurat składa że filmografia Pablo strasznie mi do gustu przypada... Tyle że coś mi mocno nie grało oglądając je. To głupie, bo z początku SAMA nie wiedziałam co mnie właściwie "boli".
I chodzi o to że TEGO BŁĘKITU nie widać:/ masakra. Toż to świętokradztwo normalnie. Jakby wziąć Monę Lisę i np. wąsy jej domalować albo sztuczną szczękę pieska z reklamy szczoteczki Pedigree...
Jedyny film czarno biały z Paulem kiedy wybaczam ten ciężki grzech jest "The Outrage"...Tam to jest wręcz usprawiedliwione, bo tak piękne ślepka nie pasowałyby nijak do postaci;)
Miał taki szczery uśmiech, oczy piękne, to prawda, bo spojrzenie takie pewne siebie i przenikliwe do szpiku kości. Oglądając "Kotkę na gorącym, blaszanym dachu" myślałam sobie jedno: "jak jeden mężczyzna może być aż tak przystojny". I znów bujam w obłokach, a dookoła brak prawdziwych mężczyzn...
Jest coś na rzeczy z tym deficytem "prawdziwych mężczyzn", bo albo to chuchra w rurkach, rajbanach i fryzurze a'la hitlerjugend, które spędzają w galeriach czy przed lustrem niewiele mniej czasu niż kobiety albo koksy aka karki, łańcuch na szyi, zimny łokieć w golfie i łupanka na cały regulator albo jakieś zakompleksione nerdy... Owszem, generalizuję, ale takich mężczyzn w stylu Newmana: szczerych, przystojnych (ale nie wystylizowanych), pewnych siebie (ale nie zadufanych w sobie), inteligentnych, odpowiedzialnych, z poczuciem humoru, wrażliwych, to ze świecą szukać, to chyba gatunek zagrożony:) Jakoś wydaje mi się, że mądrą, zadbaną, mającą coś do powiedzenia, energiczną i odważną kobietę jest łatwiej spotkać :)
zgadzam się z Tobą w kwestii tych PRAWDZIWYCH MĘŻCZYZN ,ale wież mi są tacy,fakt to cud jak takiego znajdziesz,ale cuda się zdarzają , ja takiego znalazłam, nie o niebieskich oczach ;) ale ich brak nadrabia j/w :)). ktoś kiedyś powiedział ,,szukaj a znajdziesz..." . Powodzenia ,pozdrawiam :)
Ps. ale P.Newman jest nie do podrobienia, szkoda ;)