Niby wszyscy tacy cacy, ale gdy zajrzysz pod powierzchnię...już różowo nie jest, samo życie;)
Widać jak w psychice bohaterów nieustannie krążą jakieś demony...
Wyśmienity jak zawsze duet Newmanów.
Z tym mrocznym to lekka przesada. To nie kino noir. Ale gra aktorska super. Obawialam sie dretwosci ze strony pani Woodward po obejrzeniu Dlugie, gorace lato, gdzie wypadla bardzo blado i byla sztywna jak kukla - tutaj bylam mile zaskoczona.
Nie, nie sądzę. Dla mnie film był mroczny; prawie cały seans miałam ciarki. Stwierdzenie jakoby tylko kino noir mogło takie być - nie ma sensu.
Oczywiście zgadzam się że aktorsko jest rewelacyjnie; to wielka przyjemność patrzeć na popisy wielkich aktorów; a w moim odczuciu Newmanowie nimi bez wątpienia byli. :)
Niestety, nie mogę się zgodzić co do oceny występu pani Woodward w Long, hot Summer...Nie była wcale sztywna, po prostu grała postać poważnej kobiety, traktującej życie bardzo serio; nie żadnej trzpiotki. Polecam Ci z jej udziałem szczególnie Trzy Oblicza Ewy, czy Jak ptaki bez gniazd; w duecie z Brando. Tam ma takie kreacje że powinnaś się do niej przekonać. Szkoda by było żebyś miała dość niskie mniemanie o tak znamienitej aktorce, bo jak patrzę na nasze, te dzisiejsze to wszystkie aktorsko mogą jej czyścić lakierki. ;)