Jeśli chodzi o opinie o filmie, to nie będę powtarzał poprzedników, bo na
szczęście pod tym tytułem nie powstają żadne prowokacje i znajduje się
tutaj tylko 28 tematów o podobnych uczuciach. Ale znalazłem taki mały bład,
bo gdy Norville idzie z zamiarem samobójstwa, jest cały upity, (widzimy
jego bezwładność i pijaństwo w barze, ledwo się rusza) a już po rozmowie
z bohaterowym "aniołkiem" (i w trakcie również) nasz ocalały jest już
calutki trzeźwy. Nawet bez kaca hehe :P
W kontekście tego, że Norville spadał z 45 piętra (z 44 nie licząc antresoli) "po drodze" robiąc dwie przerwy w spadaniu, rozmawiał z aniołem, a ostatecznie bez szwanku wyszedł z >kontaktu z betonem< uznawanie trzeźwości Norvilla za błąd jest mówiąc krótko: _____________________*.
*wstaw brakujący przymiotnik.