1. Hanks był zawodowym zabójcą a nie dobił Jude a Lawa, co zrobiłby każdy szanujący się
morderca, żeby nie skończyło się jak się skończyło
2. Po co zabił newmana?
1. Dokładnie tez sie nad tym zastanawiałem
2. a to nie było tak że newman zlecił synowi zabójstwo?
nie, craig mu zazdrościł, przypomnij sobie tę scenę jak newmann bije craiga i krzyczy, dlaczego to zrobił
Hmm to nie wiem czemu ale za to muszę przyznać ze wg mnie ta scena gdy zabił newmana jest naprawdę dobra. Z całego filmu najbardziej spodobała mi się ta scena.
1 Każdy szanujący morderca by to zrobił. Też o tym pomyślałem ze powinien wrócić się i go zastrzelić. Ja stety / niestety :) nie jestem szanującym się mordercą ( ja się nie szanuje, kolejny głupi żart :P )
Wychodzi na to ze najbardziej zależało mu na tych papierach. I na synu. Więc uciekł.
2 Newman kochał go jak syna, Tom kochał go jak ojca. Można tak wnioskować ( nie czepiajcie się ) Newman wybrał niewłaściwego syna. Wolał chronić swojego pierworodnego niż przybranego synalka. Z jednej strony nie ma co mu się dziwić. Z drugiej strony było z niego kawał skur****na. Hanks nie mógł zrozumieć tego faktu. Ze Craig był o wiele gorszym "synem" ale "ojciec" i tak wstawił się za nim. Tak interpretuje ten film. Jestem świeżo po seansie. 8/10
1. Maguire miał dalej strzelbę więc zdecydował że lepiej będzie brać nogi za pas i uciekać kiedy nadarzyła się ku temu okazja, tak mi się wydaje.
2. Jedyna droga do Connora prowadziła przez trupa jego ojca, więc dlatego go zabił.
Film dobry, Hanks jak zawsze wspaniały ;) 8/10
1. Tyle że Sullivan również miał broń. Za to Maguire miał chwilowe problemy ze wzrokiem, a nawet wypuścił strzelbę z rąk pod koniec.
Przez całą resztę filmu mnie ta scena męczyła :). Wiadomo było, że fotograf się odegra.
Wydaje mi się że zabił Newmana, bo był pewny że to on zlecił zabicie jego synka a w wyniku czego zginęła jego żona i nie ten syn co trzeba. Oglądałem ten film jakoś rok temu, ale z tego co pamiętam, nie było żadnej sceny, w której Hanks dowiadywał się, że to wszystko był wymysł tylko i wyłącznie Craiga. Zresztą później Newman sam stwierdził że nie da się już tego odkręcić i Hanksa z synem trzeba usunąć, dlatego zgodził się na wynajęcie płatnego mordercy.
A, no i jeszcze myślę, że zabicie Newmana było konieczne, bo ścigałby on Hanksa do końca życia - nie można tak po prostu odejść z mafii i ułożyć sobie życie na nowo, do usranej śmierci musiałby się ukrywać z synem i martwić o to, czy np. za chwilę nie napotka ludzi Rooneya którzy wpakują mu kulkę. Tak więc poza zemstą kierowało nim też racjonalne myślenie ;)
A sama scena zabójstwa w deszczu jak dla mnie jest arcydziełem
Było wyjaśnione w filmie dlaczego zabił Newmana. Otóż kiedy Hanks jest u Tucciego (Nitty), to mówi w pewnym momencie, że Newman i tak niedługo umrze (choćby ze starości) i wtedy Craig nie będzie im potrzebny i go zabiją tak czy siak. Craig żyje tylko dlatego, że jego ojciec Newman dobrze prowadzi interesy więc nie chcą zabić mu syna bo interesy się sypną, a tylko to się liczy.
Zatem wniosek z tego, że żeby dostać zielone światło na zabicie Craiga musiał zabić Newmana. Bo wówczas interesy i tak i tak się wysypują więc Craig jest "do zdjęcia" a Hanks chętnie to załatwi.
To jest chyba odpowiedz na tytułowe pytanie. Dowodem na to jest fakt ze Hanks kiedy szedł zabić Craiga nikt mu nie przeszkadzal
świadczy o tym to że film jak i gra to już legenda, ale nie porównuj MK do tego filmu, raz że to inne gatunki a dwa bazują na czymś innym, jeżeli już chcesz porównywać DDZ to do innych klasyków z gatunku i wtedy okazuje się że do pięt im nie dorasta
Ale tak właściwie co dla Ciebie było w tym filmie aż tak złe? Np. według mnie film broni się bardzo dobrą muzyką, genialnymi zdjęciami (wygląd i klimat lat 30 ubiegłego wieku został tu przedstawiony rewelacyjnie), świetnie zagranymi postaciami, trzymającą w napięciu fabułą i słodko-gorzkim zakończeniem. No i sama scena w deszczu - nadal podtrzymuję to, że jest to jedna z najlepiej zrealizowanych scen wszech czasów, jej atmosfera mnie osobiście wgniotła w fotel.
A to, że film jest gorszy od Ojca Chrzestnego czy innych legendarnych filmów gangsterskich wcale nie sprawia, że jest on gównem niewartym zobaczenia. Jest wiele świetnych thrillerów gorszych od "Siedem" i wiele bardzo dobrych filmów sensacyjnych gorszych od kultowej "Szklanej Pułapki" ale mimo to ogląda się je z olbrzymią przyjemnością. Natomiast jeśli nie podobała Ci się fabuła, to pretensje powinieneś mieć do twórców komiksu, na podstawie którego film powstał.