PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4367}

Buffalo Bill i Indianie

Buffalo Bill and the Indians, or Sitting Bull's History Lesson
6,0 1 814
ocen
6,0 10 1 1814
6,5 11
ocen krytyków
Buffalo Bill i Indianie
powrót do forum filmu Buffalo Bill i Indianie

TRZEBA ZNAĆ!

ocenił(a) film na 8

Klasyka antywesternu.
Obok takich filmów jak "MAŁY WIELKI CZŁOWIEK" Penna,
"DZIKA BANDA" Peckinpaha,
"BUTCH CASSIDY I SUNDANCE KIDD" Roya Hilla,
"NIEBIESKI ŻOŁNIERZ" Nelsona
i "MCCABE i PANI MILLER" tegoż Altmana.

Robert Altman w wysokiej formie.
Pyszna zabawa i gorzka refleksja nad tożsamością Ameryki i zakłamywaniem historii.

ocenił(a) film na 9
AutorAutor

Znakomity, ale nie dziwię się że w Stanach zrobił klapę. Kto by chciał oglądać taki gorzki i szyderczy film na chwilę przed dwusetną rocznicą Deklaracji Niepodległości?

ocenił(a) film na 8
Sqrchybyk

Jakoś pozostałe filmy (no może z wyjątkiem "Małego wielkiego człowieka" którego w ogóle nie rozumieli) chcieli oglądać i oglądali. Nawet "Jeremiaha Johnsona" Sydneya Pollacka i "Był tu Willie Boy" Abrahama Polonskiego.

ocenił(a) film na 9
AutorAutor

No ale te dwa filmy były jednak kilka lat przed rocznicą, zaś "Buffalo Bill" miał premierę niecałe dwa tygodnie przed nią - 24 czerwca 1976 podług imdb.

ocenił(a) film na 8
Sqrchybyk

Faktycznie pechowo:) Choć powinna to być zaleta.

ocenił(a) film na 8
Sqrchybyk

Do pewnego stopnia antywestern zapowiadają
"ZAWODOWCY" Richarda Brooksa z Claudią Cardinale, Lee Marvinem, Burtem Lancasterem i Woodey Strodem,
"Major Dundee" krwawego Sama Peckinpaha z Charltonem Hestonem,
"ZŁOTO MACKENNY" J. Lee Thompsona z Gregory Peckiem, Omarem Sharifem i Telly Savalasem,
a już bez wątpiwnia realizują go:
"Sędzia z Teksasu" Johna Hustona z Paulem Newmanem,
"Ballada o Cable'u Hogue'u" Sama Peckinpaha z Jasonem Robardsem.
"Przełomy Missouri" Atrhura Penna z Jackiem Nicholsonem i Marlonem Brando.

Należy też wspomnieć o dokonaniach Sergio Leone, po niepoważnych spaghetti-westernach zrealizował 2 filmy bardzo dojrzałe:
"GARŚĆ DYNAMITU" z Rodem Steigerem i Jamesem Coburnem
i oczywiście
"PEWNEGO RAZU NA DZIKIM ZACHODZIE" z Charlesem Bronsonem, Claudią Cardinale, Henry Fondą i Jasonem Robardsem.
Trudno jednak nazwać je antywesternami ze względu na europejski rodowód.

ocenił(a) film na 4
AutorAutor

Dla mnie ten film nie jest typowym antywesternem takim jak np. "Dzika banda".Jest to po prostu opowieść o facecie,który wykorzystując mit Dzikiego Zachodu chce na nim zarobić.Aby cel osiągnąć nie zawaha się przed niczym, nawet przeinaczeniem faktów ( podmiana Siedzącego Byka).Przy okazji chciałbym zaznaczyć,że sam William Cody zdobył sławę dzięki literaturze masowej i cyrkowi,który stworzył.Nie oceniam tego filmu tylko ze względu na szacunek jakim darzę tego reżysera.

ocenił(a) film na 8
pastej

Western, który odrzuca legendę (Jacek Skwara) to jest antywestern:-)

ocenił(a) film na 4
AutorAutor

Stwierdziłem tylko,że nie jest to TYPOWY antywestern.Film ten nie odrzuca legendy, lecz przestawia autentyczną historię.William Cody faktycznie zatrudnił żyjące sławy Dzikiego Zachodu i stworzył coś w rodzaju cyrku, z którym objeżdżał kraj, a nawet był w Europie.Przez pewien (krótki czas) występowali w nim prawdziwi Siuksowie z Siedzącym Bykiem na czele,ale postawa głównego szamana (nie wodza) i pijaństwo Indian spowodowały rezygnację z ich usług.Oczywiście później w widowiskach Buffalo Billa występowali Indianie (z nakazem abstynencji) bądź udawali ich kowboje.Poza tym zgadzam się z Twoją listą,chociaż dodałbym jeszcze kilka tytułów np."Zdarzenie w Ox-Bow" z 1943 r.Chyba właśnie ten film można uznać za 1-szy antywestern.

ocenił(a) film na 8
pastej

Polecam zatem książeczkę "Western odrzuca legendę" pana Jacka Skwary.

Antywestern to forma filmowa zrodzona z fascynacji kontrkulturą (stąd ramy czasowe: przełom lat 60 i 70).
Wykorzystywała ikonografię i sztafaż westernu do polemik z tradycją gatunku a także z mitami zadomowionymi w amerykańskiej historii. Miała charakter alegoryczny, wykorzystywała formułę westernu by wypowiadać się o problemach współczesnych Ameryki.

Faktycznie znakomite "Zdarzenie w OX-BOW" zawiera elementy antywesternu, podobnie jak "W samo południe", "Ostatni pociąg z Gun Hill", "Ostatni zachód słońca",
"Ostatni kowboj" z Kirkiem Douglasem.
Za prekursorski w tym gatunku uważa się jednak skądinąd fatalny film Peckinpaha "Strzały o zmierzchu" i wybitny "HOMBRE" Martina Ritta z Paulem Newmanem w roli tytułowej.

ocenił(a) film na 4
AutorAutor

Cenię pana Skwarę jako znawcę filmu, ale w myśl zamieszczonej definicji, na temat jakich "problemów współczesnych Ameryki" wypowiadają się "Dzika banda" czy "Butch Cassidy i Sundance Kidd",czyli filmy wymienione przez ciebie.Nie mogę nazwać się znawcą kina, ale dla mnie antywestern to film, który różni się tym od "klasycznego",że łamie jego dwie podstawowe zasady,"białe to białe,a czarne to czarne" i "dobro zwycięża zło".Z filmów Peckinpaha za typowy antywestern uznaję film "Billy the Kidd i Pat Garrett"(chyba pokręciłem tytuł),chociaż bardzo cenię sobie "Dziką bandę".Uważam też,że antywesterny powstają w dalszym ciągu,chociażby "Bez przebaczenia". Wiem jedno obydwaj lubimy ten gatunek filmowy.

ocenił(a) film na 8
pastej

Definicja nie pochodzi z książeczki Skwary, lecz z Encyklopedii Kina (pod red. Lubelskiego). :-)
Jej autorem jest pan Łukasz Plesnar, w moim przekonaniu jeden z najbardziej utalentowanych pisarzy pośród filmoznawców.
I absolutny specjalista od kina Peckinpaha (napisał pasjonujący tekst o nim pt "Zabić ich wszystkich!", jest w książce "Mistrzowie kina amerykańskiego: Bunt i nostalgia").
Polecam.

ocenił(a) film na 4
AutorAutor

Nie jestem filmoznawcą,tylko zwykłym miłośnikiem kina i lubię westerny.Niestety nasza dyskusja zaczyna przypominać typowy "spór akademicki", a chyba nie o to chodzi.W swoich wypowiedziach nie podpieram się autorytetami,ponieważ jeszcze w szkole uczono mnie,że nie zawsze mają oni rację,a trzymanie się kurczowo ustalonych definicji i kryteriów nie jest pożądane.Chylę czoło przed twoją wiedzą z tego tematu.Jednak,pozwól,że zachowam sobie prawo do... "odrębnego zdania".

ocenił(a) film na 8
pastej

Źle mnie zrozumiałeś. Po prostu uważam, że definicje nie są niczym zły, wręcz przeciwnie, są czymś pożytecznym, porządkują myśli, nie pozwalają na bałagan, dowolność etc.
:-)

ocenił(a) film na 4
AutorAutor

Dobrze,więc na tym zakończmy,dyskusję.

ocenił(a) film na 8
pastej

No to na zgodę:-)
https://www.youtube.com/watch?v=S2OdPDEG6aQ
https://www.youtube.com/watch?v=hFxwq33rVAs
https://www.youtube.com/watch?v=uLAEpF1poRw
https://www.youtube.com/watch?v=LlrOaJFf6tg
https://www.youtube.com/watch?v=gt-r3QcegnU
https://www.youtube.com/watch?v=h7mVLWcMm-U
https://www.youtube.com/watch?v=-mMd6D1Gw1g

ocenił(a) film na 4
AutorAutor

Kurde! Tutaj mnie trafiłeś.Zgoda!

ocenił(a) film na 8
pastej

Super!
https://www.youtube.com/watch?v=9lb5LdJ7cLc

ocenił(a) film na 6
AutorAutor

Jakkolwiek "Buffalo Bill..." wyczerpuje definicję gatunku ,zwanego antywesternem, to do listy, sporządzonej przez AutorAutor@ nie do końca pasuje.
Myślę, że poziom szyderstwa, nazwę go altmanowskim, jest tak obfity, iż uniemożliwia, mnie uniemożliwił, satysfakcję pełną z seansu. Altman, zdystansował samego siebie (McCabe i pani Miller) i spreparował film znacznie wykraczający poza kanion (literówka zamierzona), którym płyną western i antywestern.
Spiętrzenia aluzji, tych obrazowych i tych z dialogu demontują koncentrację widza, każąc skupić się na rozpoznawaniu znaczenia tychże.
Jasne, film wypada znać, ale opór pastej@-a jest jak najbardziej zrozumiały.

ocenił(a) film na 7
esforty

Wcześniej był "Lemoniadowy Joe" - to raz, a dwa - sztafaż w "Buffalo..." jest westernowy, ale humor montypythonowy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones